Uuu, dawno żeśmy się nie odzywali, ale postaramy się wszystko nadrobić ;)
Więc zacznijmy od sprawy najważniejszej, 26.02.09 Fryderyk stracił rodzinne klejnoty,
za bardzo się tym nawet nie przejął :D. Rana goi się BARDZO dobrze, a sam Freduś
czuje się świetnie. Ciągłym zabawom nie ma końca, a i porządniejszy się stał.
Siusiu- tylko do kuwetki ! Jak pani doktor powiedziała, kastracja odbyła się bez żadnych komplikacji i Fredzio już o 20 był w domku z rodzinką. 7 marca idziemy na zdjęcie szwów
chyba, że się nie da to wtedy się wchłoną. Na spacerkach nie byliśmy żadnych, więc dla urozmaicenia dodamy kilka fotek ;) Pozdrawiamy :)
Zatrucie
15 lat temu