3 marca 2009

...

Uuu, dawno żeśmy się nie odzywali, ale postaramy się wszystko nadrobić ;)
Więc zacznijmy od sprawy najważniejszej, 26.02.09 Fryderyk stracił rodzinne klejnoty,
za bardzo się tym nawet nie przejął :D. Rana goi się BARDZO dobrze, a sam Freduś
czuje się świetnie. Ciągłym zabawom nie ma końca, a i porządniejszy się stał.
Siusiu- tylko do kuwetki ! Jak pani doktor powiedziała, kastracja odbyła się bez żadnych komplikacji i Fredzio już o 20 był w domku z rodzinką. 7 marca idziemy na zdjęcie szwów
chyba, że się nie da to wtedy się wchłoną. Na spacerkach nie byliśmy żadnych, więc dla urozmaicenia dodamy kilka fotek ;) Pozdrawiamy :)












20 stycznia 2009

ZMIANY ...

Nadszedł czas zmian i to nie byle jakich zmian!
Fredzio zaczął jeść surowe mięso, o dziwo nawet mu smakuje i ze smakiem je wcina.
Kolejna zmiana zagościła we fretkowym organizmie, lada dzień spodziewamy się pierwszej rujki.
Wyczekiwana przez nas przesyłka doszła migiem i Freduś ma swoje piękne szeleczki, dwa kg karmy i witaminki. Po jutrze idziemy na dłuuugi spacerek. Tylko szkoda, że nam się śnieg roztopił :(( Ale bez niego też sobie poradzimy ;). A tutaj fotki z ostatniego spacerku przed chorobą.














16 stycznia 2009

Śpimy ...

Dzisiaj mamy strasznie ponury dzień, nic nikomu się, każdy by tylko
leżał przed telewizorem. Gdyby nie to, że jestem chora już dawno wybylibyśmy
z Fredziem na jakiś dłuuugi spacerek. Śniegu nasypało, wiec na brak zajęcia nie mielibyśmy
co narzekać, a przynajmniej Fredzio- chociaż nie, ja się przy nim nigdy nie nudzę. Mały cwaniak, rozpracował już dwie pary szelek, ostatnie są na wyczerpaniu ;). Nie mam pojęcia czemu on je tak szybko niszczy? Wczoraj zamówiłam mu nowe, miejmy nadzieje że wytrzymają dłużej i wyślą jakiś męski kolor :D. Ostatnio mamy małe brzuszkowe problemu- ciekawe po czym? Z dnia na dzień jest już lepiej, ale żeby nie zapeszać (ptfu, ptfu). Tak ogólnie to na bark kondycji nie narzeka, przez ostatnie 2 dni troszkę więcej śpi- powód: jak już wspominałam jestem chora i smrodek nie ma się z kim bawić, pies już ma go dość, a resztę domowników gryzie, bo przecież pani jest jedna :). W przyszłym tygodniu planujemy jakiś milutki spacerek na łąkach, może troszkę go rozruszam ;). No i pojedziemy sprawdzić do pobliskiego sklepu zoo jakie warunki ma malutka fretka ... osobiści uważam że to naciąganie ludzi i krzywda dla zwierzaka. U nas w Radomiu fretki można jedynie zamówić, pomińmy już fakt że wogóle nie powinno ich być. A tu sprowadzili i nie wiadomo ile ta biedna freteczka będzie tam siedziała. Niestety nic nie mogę zrobić, jedyne co to właśnie tam pojechać i może pomóc sprzedawcy troszkę nad jej opieką, podszkolić. Mam cichą nadzieję, że nie jest chora, ma dobre warunki. Trzymajcie za nią kciuki i supłajcie ogonki !!! Pozdrawiam :)